Przyszedł już czas najwyższy na opuszczenie serdecznych progów Walencji, pora wracać do domu, tym razem samotnie :))
Ps. Podziękowania dla Marceliny i znajomych za przygarnięcie mnie, pokazanie nocnego życia w Walencji jaki i skosztowanie przepysznych potraw kuchcika Chesusa! :)) To była chyba najbardziej zaskakująca część podróży :))