Zdecydowałem się przespać w busie, wiedząc że cały dzień przed nami. Reszta osób jak później się dowiedziałem w tym czasie rozpracowała flaszkę :D W końcu udaje nam się dojść do granicy. Czekamy aż otworzą nam drzwi by przeprowadzić kontrolę. Otwierają się drzwi, szybko staramy się wejść do środka, drzwi się zamykają, patrzymy a część ekipy nie zdążyła się zebrać z tobołami i wejść. No trudno, szybka wymiana wiadomości. Spotykamy się po przejściu granic! Kontrola celna odbyła się dość sprawnie. Ada, Ruda, Marek i ja przeszliśmy przez granicę i czekamy na resztę. Dochodzi Grynda. No to jeszcze Kuba, Willow i Wodzu. Dzwonię do Willowa:
-jak wam idzie?
-no mamy mały problemik na granicy, w łapę musimy dać, luzik! :)
Stresik jest.. oby się to dobrze skończyło, oby!
Po jakimś czasie druga część ekipy dochodzi. Opowiadają co im się wydarzyło na granicy.. Ci to jednak mają fart ! Szok !