Nim przekroczyliśmy granicę trochę musieliśmy poczekać. W między czasie dojeżdżają Wodzu i Willow. Ze starego mercedesa z lodówką na dachu wysiada Wodzu, po chwili Willow. Nasz kierowca rozpoczyna dialog:
-Wasz kolega chyba pijany jest?
Dobrze,że ten drugi trzeźwy...
-Willow gubi krok-
-A nie, też pijany :D
Tak więc przekroczyliśmy granicę. Musieliśmy jeszcze wypełnić jakieś kwitki na przejściu.. ale już jedziemy!:))
-Karolina... pamiętasz jakiego koloru był ten bus który ma na nas czekać?
- yyy... nie mam pojęcia.. biały?
- Hmm.. no trudno.. coś się wymyśli ;)
Kierowca mówi nam,że zawiezie nas na jedyną wylotówkę na Lwów. Zatem jedziemy!